poniedziałek, 20 lutego 2012

Somebody that I used to know

to tak do poprzedniej notki; po labie był mały przypał. taki ciut ciut. ale mimo wszystko było zajebiście.

nie mam siły. wymiękam. tak to już połowa ferii.. a ja sobie dziś wymyśliłam testowanie strony z darmowymi listami. napisałam jeden, ale się skasował. a że jestem uparta więc napisałam drugi, ciut różniący się od poprzedniego. ale ten przynajmniej oczekuje na wysłanie.

dziś jest na styl Alicji w Krainie Czarów.
nie wiem czy to już pisałam ale nawet chociażby to się powtórzę, że lubię chodzić do dziadków. lubię tam pić herbatę a dziś było wyjątkowo ciepło a do tego smacznie. ale i tak mnie nosi na sałatkę z zupek chińskich. podejrzewam, że zachciankę zaspokoję w tym tygodniu.

nieogar. lenistwo. filmy. piżama. spanie ile się podoba. obiady nawet smaczne. książki. jeszcze raz filmy. i jeszcze dużo innych bardziej przyziemnych rzeczy, jak i tych bardziej wybujałych na styl daydreams and dreams. ostatnio nawet ich sporo. przeróżnych. ale i tych, które zaciekawiają mnie w 100%. a to rzadkość.



Koło mnie nadal jest miejsce wolne. Wolne jak wolne, bo zarezerwowane dla Ciebie.

czwartek, 9 lutego 2012

Sen bez snu

dzisiaj była laba. i wg. mnie było cudownie. i jeszcze raz dziękuję. aż by się chciało znowu powtórzyć. haaah. a teraz od soboty są ferie. w tą sobotę mam kulig no i jest Górka 18. tak, że ten. no. i jutro tak bardzo mi się nie chce. ale idziemy po szkole gdzieś, żeby jeszcze coś dokupić. jak na razie brak pomysłów. myślałam nad Jackiem. się jeszcze zobaczy..

ostatnio jest zaskakująco miło. naprawdę. w życiu bym się tego nie spodziewała. jak by mi ktoś powiedział to w 1 klasie to bym pewnie go wyśmiała. ale mimo wszystko bardzo się cieszę, że nareszcie ta klasa jakoś funkcjonuje. heeeh. no w sumie to jak by tak patrzyć to nie do końca. ale one mnie nie interesują i są głupie. to wystarczy na ich temat a chociaż i tak za dużo żeby tutaj o tym pisać.

przeglądnęłam sobie coś.. i w sumie się z tej składanki śmieję.. bo na siłę. ale osobno.. jest ok.
W jej myślach
Tylko On
Który jest kochankiem
Własnych snów.
pasuje mi już iść spać. ale jakoś nie po drodze mi do łóżka.

erotyk Zawała. mrrrrrr.

dzisiejszy przekręt łącznie z poniedziałkiem i jedną lekcją wtorku jest na prawdę fajny.. ale ból jest ogromny gdy idzie się normalnie do szkoły.. jutro kartkówka z biologii. nie chcę nawet sobie myśleć ile mam zaległości..

Miłość idealna
Kiedyś przyszedł do Niej. W tedy była mroźna zima, z mnóstwem białego puchu. Tworzyło to magiczną atmosferę. Gdy tylko przechodziło się po zbitym śniegu, skrzypiał mróz, a buty wciąż były mokre. Przywitał ją lekkim muśnięciem warg, po czym poszli do jej pokoju, w którym znajdowała się huśtawka zwisająca z sufitu i wielkie łoże z baldachimem. Nigdy nie wiedział co wyróżniało ten pokój spośród wielu innych. Wie na pewno, że panowała tam niezwykle ciepła atmosfera, wprost na kubek gorącej czekolady, herbaty czy kawy. Usiedli na łóżku. Znał jej pokój doskonale, więc po chwili wspólnego milczenia, wziął jeden z kilkunastu albumów, położonych obok wielkiego księgozbioru z najnowszymi okładkami. Wspólnie zaczęli oglądać zdjęcia i cieszyć się z tego jak kiedyś wyglądali. Śmieszyło ich nawet puste miejsce po zdjęciu, właśnie po tym zdjęciu, które wziął sobie kiedyś, by schować do portfela. Mogli w śmiechu, rozmowie czy milczeniu przeglądać godzinami albumy. Od zawsze pasjonowała ich fotografia i nie była to jedyna rzecz która ich łączyła. Po zakończeniu przeglądania zdjęć, a zarazem długich rozmowach kładli się na łóżku. Często w tedy zaczynał wodzić opuszkami po jej ciele, tak, że czuła najmilsze na świecie ciarki. Były również czułe pocałunki, bo przecież kochali się ponad przeciętnie. Nikt nie musiał mu tego mówić ani podpowiadać, on czuł to, że nie ma nikogo ważniejszego na świecie niż ta wprawdzie niska i drobniutka osóbka. Muskał jej ciało dopóki nie zasnęła na tyle mocno, by mógł pożegnać się z jej ojcem i wyjść, by powrócić następnego dnia.