środa, 10 października 2012

Last night

Last night,
can’t remember.
What happened?
Where’d we go?
I woke up this morning.
Where’s my car?
Where’s my keys?
Where’s my clothes?
I feel my heads still spinning
but I’m doing alright
‘cuz I think I just had the best night of my life.
Last night, can’t remember.
What happened? Did it happen?
Last night



no i przyszły mi buty. są wysokie. trzeba będzie sie nauczyć w nich chodzić...

wszystko jakoś tak idzie. nie ma nic co by było jakimś przełomem. wszystko jest takie bla bla bla. nawet nie ma słów na to..

brakło słów i post kończę dużo później..
nic nie jest takie jak być powinno a ludziom przewraca się w głowach...

"Był sobie kiedyś Georg Thomas - pastor w małym mieście Nowej Anglii.
Pewnego niedzielno-wielkanocnego poranka przyniósł do kościoła
zardzewiałą, pogiętą, starą klatkę na ptaki i postawił ją na
kazalnicy.
Brwi wszystkich się podniosły ze zdziwienia a w odpowiedzi pastor
Thomas zaczął mówić:
" Szedłem wczoraj przez miasto i zobaczyłem małego chłopca idącego w
moim kierunku i wymachującego tą klatką na ptaki. Na dnie klatki
leżały trzy dzikie ptaszki, drżące z zimna i strachu.
Zatrzymałem się i zapytałem:
- Co tam masz, synu?
-Tylko kilka starych ptaków - odpowiedział chłopak.
- Co zamierzasz z nimi zrobić? - zapytałem.
- Wziąć je do domu i się pobawić nimi. - odpowiedział -
Podokuczam im trochę, później powyrywam pióra żeby je przestraszyć.
Będę się dobrze bawił.
- No ale prędzej czy później znudzą ci się te ptaki. Co wtedy zrobisz?
- No, mam koty. - powiedział mały chłopak - One lubią ptaki.
Zaniosę je im.
Pastor milczał przez chwilę.
- Ile chcesz za te ptaki, synu?
- Co?? Chyba pan nie chce tych ptaków. To tylko szare, stare polne ptaki.
Nawet nie śpiewają. Nawet nie są ładne!
- Ile? - ponownie zapytał pastor.
Chłopiec zmierzył pastora jak gdyby był szalony i odpowiedział: - 10 dolarów?
Pastor sięgnął do kieszeni i wyciągnął 10-cio dolarowy banknot.
Wręczył go chłopcu. W mgnieniu oka chłopak zniknął.
Pastor podniósł klatkę i delikatnie doniósł ją do końca alejki gdzie
było drzewo i trochę trawy.
Położywszy klatkę na ziemi, otworzył drzwiczki i delikatnie uderzając
o szczebelki zachęcał ptaki to wyjścia,
uwalniając je. To wyjaśniło dlaczego ta klatka znajdowała się na
kazalnicy. I wtedy pastor opowiedział tę historię.
Pewnego dnia Szatan i Jezus mięli rozmowę. Szatan właśnie wrócił z
Edenu i chwalił się: -
Tak, właśnie złapałem cały świat ludzi tam na dole. Zastawiłem na nich
pułapkę, zwabiłem ich. Wiedziałem, że nie będą mogli się oprzeć. Mam
ich wszystkich!
- Co zamierzasz z nimi zrobić? - zapytał Jezus.
- No, zamierzam się nimi pobawić! Nauczę ich jak się żenić, wychodzić
za mąż a potem rozwodzić,
jak nienawidzić i wykorzystywać siebie nawzajem, jak pić, palić i przeklinać.
Nauczę ich jak wynaleźć broń i bomby i zabijać siebie nawzajem.
Ale będzie zabawa! - odpowiedział Szatan

A co zrobisz kiedy skończysz? - zapytał Jezus.
- No, zabiję ich wszystkich - odpowiedział dumnie Szatan
- Ile za nich chcesz? - zapytał Jezus.
- Chyba nie chcesz tych ludzi. Oni nie są dobrzy. Po co,
Ty ich weźmiesz a oni Cię znienawidzą. Będą pluć na Ciebie,
przeklinać Cię aż w końcu Cię zabiją. Chyba nie chcesz tych ludzi! -
Ile? - zapytał ponownie Jezus.
Szatan spojrzał na Jezusa i zadrwił : -
Całą Twoją krew, łzy i Twoje życie.
Jezus odpowiedział: - WYKONANE!
I wtedy zapłacił cenę.

Pastor podniósł klatkę, otworzył drzwiczki i wyszedł zza kazalnicy."
 
za niedługo będzie przeprowadzka. już prawie wszystko jest załatwione. jakoś poszło. trzeba ogarnąć się i zrobić porządek ze sobą i swoim życiem...

trzeba się spić.. trzeba zapomnieć..

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz