wtorek, 12 kwietnia 2011

słone krople.

nie było sprawdzianu z potopu. ale go zaczęliśmy. w sumie dobrze, że przeczytałam streszczenie. jest całkiem całkiem. przynajmniej wiem o co chodzi mniej więcej.

wczoraj ucieszyło mnie to. 11.04.11 11.36. zdziwienie nie małe. ale bardzo miłe. i nie wiedziałam co zrobić. chciałabym takie i inne rzeczy przeżywać każdego dnia. mam nadzieję, że jeszcze kiedyś się to powtórzy. ogólnie tyle myśli mi to przywiało. i tyle uśmiechu w sobie sprawiło. i nie mogę przestać o tym myśleć. jest to zbyt miłe, żeby od siebie odganiać...

ogólnie rekolekcje. nad tym by trzeba było się zastanowić dłużej. ale brak mi słów. to wszystko gromadzi się we mnie. a ja sobie z tym wszystkim po prostu nie radzę. teraz boli mnie głowa. to wszystko jest tak niezwykłe. i ciężko dobrać słowa aby to najlepiej ująć. mam żal do siebie. i jeszcze będę go miała dosyć długo. chyba dziś mnie dopadło to wszystko. i pozwoliłam  się temu "wytargać za włosy".

słowa z dziś:
Pan mówi:
"Bo góry mogą ustąpić
i pagórki się zachwiać,
ale Miłość Moja
nie odstąpi od Ciebie..."
             Iz 54,10
"Usłysz mój głos, o Panie, w swojej łaskawości
i daj mi życie zgodne z Twym wyrokiem"
             Ps. 119,49
"Tak bowiem bóg umiłował świat,
że Syna swego Jednorodzonego dał,
aby każdy, kto w Niego wierzy,
nie zginął, ale miał życie wieczne."
            J 3,16

Bo Ty ratunkiem i wzmocnieniem jesteś moim. Każdego dnia przypominam sobie o przeszłości. Między innymi dlatego mam siłę żyć...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz