poniedziałek, 7 listopada 2011

I Need To Know

wstrzymuję oddech. patrzę na zdjęcia. do oczu napływają łzy.. to był ten czas kiedy nie musiałam udawać. i chciałam być taka jaka byłam. to że kiedyś nie lubiłam rurek zmieniło się właśnie w tedy. w tedy nosiłam moje ulubione dżinsy, nie ważne czy komuś się to podobało, chodziłam w niezwiązanych trampkach. było też mnóstwo bransoletek z muliny. proste włosy, i ten uśmiech. bo byłeś obok. wiedziałam że coś znaczę, że nie jestem obojętna. gdy patrzę na te zdjęcia ściska mi w gardle. przypominam sobie każdy pocałunek. Twój zapach, Twoją czułość kiedy byłam w Twoich objęciach. i ciul z obietnicami danymi sobie. że nie będę płakać. kiedy tylko się powstrzymuję to wraca ze zdwojoną siłą. ale będę to robić nadal. będę się starać. bo taka nie mogę być. kiedy już będę pękać chcę poświęcić na to noc. chcę się powstrzymać od łez. próbowałam, zakrywałam twarz spłynęły dwie łzy i wracałam do siebie. teraz chcę aby nie wypłynęła ani jedna łza. nie chcę zakrywać twarzy. chcę żeby to się zmieniło. będę się starać, będę próbować. ale kiedy jestem zła, zła na siebie w tedy łzy płyną szybciej. i nie potrafię ich powstrzymać. próbuję za to obwiniać innych. a przecież winna jestem ja. kiedy spada jedna, druga, piąta, po prostu kolejna złości mnie to jeszcze bardziej, ta słabość.. łzy tak bardzo mi dokuczają. wszystko stoi w miejscu. co z tego że czas biegnie. on biegnie obok mnie. może i to maraton i może ja też w nim startuję. ale moje nogi są tak ciężkie że nie jestem w stanie zrobić nawet kroku, bo się boję. a może to najlepsze wyjście? nie wiem. nie mam pojęcia. mimo że bardzo mi brakuje Ciebie, nie chcę się wychylać po raz kolejny. ale tyle planów mam w głowie a jeden najważniejszy to pokazać Ci jak bardzo Cię kocham. i może dlatego stoję w miejscu. nie wiem, naprawdę nie wiem. powoli szaleję. chciałabym Cię dotknąć tak jak kiedyś mogłam to zrobić codziennie. trzymać Cię za dłoń. wtulić się w ramiona, usta, chcę czuć Twój oddech na mojej szyi, brzuchu, twarzy. wciąż doszukuję się znaków. ale czy powinnam.? czy powinnam wychodzić z domu myśląc i mając nadzieję każdego dnia że Cię spotkam.? czy to wszytko tylko moja wyobraźnia? w tedy, z Tobą, czułam się dla kogoś ładna. komuś potrzebna, miałam cel. by robić najgłupsze rzeczy wiedząc że robię je dla Ciebie. a Ty stałeś obok i upewniałeś mnie pocałunkami że to wszystko jest czegoś warte, dziś wiem. te wspomnienia są warte ponad wszystko. kilka zdjęć jakie mam dziś mi również o tym przypominają. ale także mówią że życie to nie bajka. a może i bajką. tylko grająca główną rolę jest zła. kto wie jak to się okaże pod koniec życia.? jaki tytuł będzie tej bajki, może i komedii, dramatu. dziś nie wiem. jaka będzie ta główna rola którą wciąż gram.? kiedyś chciałam się zabić. męczy mnie to. i nie odchodzi. chciałabym sobie za to wybaczyć. ale nie potrafię i nie mogę. istnieją osoby które po prostu mi tego nigdy nie wybaczą. będzie mnie to prześladowało do samego końca. a może to tak że jestem za głupia by żyć.? nie wiem. ale mimo wszystko tu jestem i może właśnie życie jest za głupie i nie potrafi mnie wykiwać skoro już żyję chciałabym do czegoś dojść. lecz jak mam iść. jak to wszytko mnie trzyma w miejscu w którym utknęłam.? może i za dużo pytań. może nie powinnam dzisiaj pisać, otwierać folderu, i patrzeć jak tępa idiotka w monitor komputera. ale to robię. teraz myślę że nie wiem czy chcę rozmawiać z Tobą, chcę ten wieczór. chcę żebyś Ty mówiła. ale nie ja. ja nie chcę łez. nie chcę żebyś je widziała. żeby ktokolwiek je widział. mam nadzieję że nie przeczytałaś tego zanim Ci powiem wprost. myślę że przez łzy ucieka coś ze mnie. wypełza na zewnątrz. ale chcę żebyś Ty mówiła. ostatnio tak mało o Tobie wiem. umiesz się maskować a ja nie potrafię Cię rozgryźć. przeczytałaś już tyle słów. chyba tak lepiej. naprawdę wstydzę się moich łez, moich słów, siebie. a za razem się boję.. nienawidzę się za wszystko. skoro nie da się cofnąć czasu, chcę to jakoś wszystko naprawić, poskładać do kupy, ale brakuje mi czegoś. najchętniej leżałabym w łóżku, żeby było pusto w domu. cisza.. nie mam na nic ochoty, i mimo że od niedawna prawie nic się nie zmieniło.  (prawie- to więcej słów) to nadal bym chciała się zamknąć, nic nie mówić. tak mi lepiej.. chciałabym tak jak duch, tak by móc być w tedy nie zauważalną. bo kiedy naprawdę się staram jakoś w to wszystko wejść. to w tedy wszystko ma mnie w dupie. zawsze na odwrót. może to właśnie życie ma na celu, myśli. ale jak z tym istnieć.? bo żyć jest łatwo. jedzenie i picie choć i niewielka ilość i tak starczy o raz sen. reszta jakoś przychodzi sama. to wszystko. ale co zrobić by być czymś więcej niż tylko zwierzęciem.? słowa połączone z muzyką mają chyba jakąś moc. pozwalają się wypłakać. tak by nikt nie widział. może i przybyło mi jeszcze więcej myśli wraz z tyloma słowami. ale muszę. muszę się wypłukać z tego. i mimo że to nie wszystko. że to jakaś część. ale jest zostawiona. tu i teraz. i to co w głowi po części jest tu i teraz. przez te właśnie słowa. w myślach cały czas mam to że chcę wiedzieć jak jest. jak jest naprawdę. chciałabym wiedzieć czy kiedykolwiek coś wyjdzie z mojego czekania. że kiedyś przeczytam to ponownie. popatrzę na Ciebie i będę mogla powiedzieć dziękuję. po czym Cię pocałuję. a jeśli tak nie będzie mogło być już nigdy chciałabym wiedzieć że nie muszę już czekać. ale powiedziałeś że kochasz ale że nie możemy być ze sobą. powiedziałeś tak. czy to się równało z tym że czekaj na mnie. jak na razie nie teraz. ale kiedyś może.. pocałowałeś mnie w czoło i tak po prostu. a może i nie. ale mimo wszystko odszedłeś. zostawiając mnie z najważniejszymi dwoma słowami. Kocham Cię... czy nie tak.? dlaczego nie odebrałeś mi nadziei.? najważniejsze słowa dudniły mi w uszach kiedy brałam tabletki, oczy bolały kiedy kładłam się by czekać, a później serce mi pękało że niestety tylko wymiotuję. jestem wciąż zostawiona z Twoim kochaniem. nie przeszło. nie zostawiło mnie. mimo że mówiłeś że lepiej żebym zapomniała. jestem w stanie o wszystkim zapomnieć gdy powiesz mi jak naprawdę jest. te zdjęcia. gdy na nie patrzę. na utrwaloną chwilę. wiesz co widzę? widzę Twój wzrok. pełen... tak... miłości. pełen miłości. może sobie wmawiam. może wmawiam sobie również to że widzę Go nadal. i choć nie jest to utrwalone zewnętrznie. wciąż króluje w mojej głowie. a ja wciąż na nowo do tego wracam. analizując wszystko ze szczegółami. czy abym już nie zwariowała.. nie wiem czego chcesz. i nie mogę mieć pojęcia. nawet nie powinnam mieć nadziei.. ale przecież niczego się nie dowiem gdy będziesz milczał. ale może kiedyś. może kiedyś się dowiem..

1 komentarz:

  1. Tak, i pewnie się zdziwisz że JA napisałam komentarz ale chyba łatwiej wszystko napisać, bo przecież można wykonać poprawki.Wczoraj powiedziałam, że kocham Cię bezradną, ale uwielbiam Cię w każdej postaci, jak płaczesz, jak się śmiejesz, jak się złościsz.Czas chyba popracować nad Twoją samooceną i nad moją przy okazji też, nie jesteśmy bezwartościowe i puste tylko dlatego że nasze życie nie układa się jak w bajce, i myślę że właśnie przez to że mamy 'pod górkę' jesteśmy dużo bardziej wartościowe niż inni. Wieczór z herbatą zaproponowałam żebyśmy obie wyrzuciły wszystko ale to absolutnie wszystko z siebie, jeśli nie jesteś na to gotowa, poczekam.A teraz odpowiedź na to skąd wpadł mi taki pomysł, po prostu wydaje mi się że ostatnio jakoś mimo dużej ilości spędzanego razem czasu oddaliłyśmy się od siebie a tego nie chcę bo za bardzo mi na Tobie zależy.
    Powinnaś mieć nadzieje i nigdy nie pozwól jej odejść, a co najważniejsze jeśli przyjdzie taki moment że pomyślisz; czas zapomnieć, koniec z przeszłością, nie ma sensu się łudzić, to wybij to sobie z głowy, wierz mi to nic nie da, przyjdzie jedna chwila, jedno spojrzenie i wszystko szlak trafi a może będzie i gorzej. Teraz nie możesz zrobić nic, prócz czekania i wiem że świetnie zdajesz sobie z tego sprawę, i wiem też jak boli bezsilność ale masz mnie a ja mam Ciebie i razem damy sobie radę.
    'Nie bój się bać gdy chcesz to płacz' nie hamuj łez, mam tylko jedną prośbę postaraj nauczyć się wtedy ze mną rozmawiać, nie zamykaj wszystkiego w sobie. Wtedy jak widzę Cię taką czuje się beznadziejna że nie umiem Ci pomóc, nic zrobić. Wiem że ta prośba ma w sobie trochę egoizmu ale.. wybaczysz.
    A jak przyjdę na tę upragnioną herbatę to wszystkie zdjęcia pooglądamy razem. A odbiegając już od tego, dobrze że się przekonałam żeby to skomentować bo pewnie nie powiedziałabym Ci wszystkiego tak jak tutaj.

    OdpowiedzUsuń