piątek, 18 listopada 2011

Porąbana noc

dawno mi tak stopy nie zmarzły jak dzisiaj. w sumie to chyba jeszcze nigdy aż tak. to było dziwne. czułam się jak bym nie miała palców. szłam i nie czułam stup. dziwnie tak.

czas ucieka i już miesiąc mija. a ja nie mogę w to uwierzyć. jutro na parę dni zrobię sobie dietę czekoladową. to będzie coś fajnego. uwielbiam ten smak. dla mnie to jest coś więcej niż tylko czekolada..

jutro sobota. i naprawdę nie chce mi się nigdzie wychodzić. chcę siedzieć w domu. najlepiej by było jak bym miała całe mieszkanie dla siebie.. pustka i cisza.. to to co chcę na jutrzejszy dzień.. ale wiem, że tak nie będzie. i wiem, że nawet nie będę mogła się wyspać. a tymczasem dziś skończyłam oglądać 2 sezon PW. i chcę więcej i więcej. w oczekiwaniu na czekoladę, myślę o stercie ciuchów, która czeka abym ja poskładała. [jeszcze dziś]

dziś miewałam różne myśli. bardzo mieszane odczucia. pomyślałam sobie, że powinnam sobie zupełnie dać siana. traktować to wszystko z największym chłodem. że zostawię sobie tylko nadzieję. ale naprawdę tak się nie da. wystarczy jedna milionowa Twojego gestu, żebym w tym wszystkim widziała to, co było kiedyś. nie potrafię całkowicie się odwrócić. to wszystko znaczy dla mnie po prostu zbyt wiele. ale z drugiej strony nie mogę sobie wyobrazić tego jak by to było gdybym miała być teraz z Tobą. nie mówię to do tego, że nie chcę. tylko jak by to było.. snuję na ten temat teorie i układam je na stosach już ułożonych, które są w mojej głowie.

Dziś miałam okazję poczuć Twoje ciepło...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz