poniedziałek, 14 listopada 2011

A Thousand years

cały dzień zimno.
i tak zostało do samego wieczora. nie myślałam że tak będzie. no. ale przecież mogę myśleć o tym różnie. i chyba to najbardziej boli. kuuurde. pasowało by mi się jakoś ogarnąć ale nie potrafię. cały czas to siedzi w głowie. nie mówię że źle. ale inaczej nie potrafię. bo niby wszystko jest ok. ale czy tak naprawdę jest? nie wiem.

jutro oby mnie nie pytała. oby nie było kartkówki z historii. oby sprawdzian był na moje możliwości. a wf przebiegł bez większego wysiłku. oby..

zasłaniam twarz dłońmi. tak jest mi najlepiej. mimo wszystko ciemno. a moje myśli przybierają różne kształty..

dziś zaspałam. i tak dobrze że się obudziłam. coś mi się śniło. ale nie mogę sobie przypomnieć co... z tego pośpiechu po prostu zapomniałam.

naprawdę nie mam siły. i nie wiem jak innym ich starcza.chyba że to ja robię coś źle. a ja po prostu chcę zostać w domu i spać. przespać wszystko co najgorsze.

nienawidzę siebie..

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz