no i zaczęło się. 6 lat i już normalnie szkoła. i wszystko i nk. i wgl. co dopiero się urodziła. a wydaje mi się że jest z nami od zawsze. wieżę w anioły i myślę, że kiedyś ona po prostu czuwała nad nami będąc zawsze w pobliżu. i może stąd ta bliskość.
ten weekend był bardzo okropny. kojarzy mi się tylko z jedzeniem. dlatego wolę chodzić do szkoły. zjadłam więcej niż przez 5 dni które chodziłam do szkoły. nie lubię tego. i tylko chodzę nażarta i brzuch mnie boli.
jejciu, jejciu. nie mam na nic siły. tak mi się nic nie chce. najchętniej cały dzień leżałabym sobie w łóżku. i nic nie robiła. to by było fajne. popadłabym w małą melancholię. oj, chciałabym. może w tedy bym przemyślała wszystko na surowo. w sumie i tak bym doszła do wniosku, że wszystko nie ma sensu i mi tak cholernie na Tobie zależy, i jak bardzo Cię kocham. może po takim obijaniu powstałaby ciekawsza notka kto wie.. bo teraz mam wrażenie, że piszę sobie by pisać. a gdzie podziały się moje większe przemyślenia.?
no i co.? zaczynamy kolejny tydzień, który zleci tak szybko. już do lekarza, drugiego, głupia środa, no i już wycieczka, i jej koniec, no i upragniona młodzieżówka. kolejna sobota, i spanie, niedziela. i już kolejne załamanie z powodu pójścia do szkoły. tydzień za tygodniem. to jest jakaś rzeź. po prostu byle by szybciej.
W życiu nie ma przypadków. Także nie jest przypadkiem to, że tu i teraz spotkaliśmy się:
człowiek z człowiekiem, człowiek z Bogiem. Każdego dnia i każdej nocy, w życiu każdego z nas dzieją się cuda. Ale jesteśmy ślepcami, którzy tych cudów nie widzimy, nie czujemy. Ojciec, Syn i Duch uzdrawia, dotyka i leczy jeśli chcesz – tu i teraz.
Bartek Jaskot
Czy zawsze, gdy ktoś przerwie mi, gdy mówię, a Ty go upominasz, to czy w tedy przyznajesz się do tego jak Ci na mnie zależy?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz