poniedziałek, 2 lipca 2012

Into The Fire

mam już dość tego gnoju. mam dość wszystkiego. a zwłaszcza co poniektórych ludzi. chciałabym wreszcie coś osiągnąć. a nie siedzieć i się smażyć w tym upale. dlaczego po prostu coś wreszcie nie wyjdzie.? ciągle jest coś nie tak. coś co męczy, z czymś nie da się wytrzymać, czegoś nie da się znieść. a mimo to żyje się dalej. gorzkie lenistwo zbiera żniwa. nie wiem jak to będzie, a to dopiero początek wakacji..

krążąc bez celu. trzeba zacząć coś robić konkretnego.. ale z tego wszystkiego żal w gardle ściska. żal za wszystkim, żal o wszystko.

wybitnie dużo głupich snów. to nie jest noc a ciągły koszmar. kiedy chcę spać nie mogę a kiedy nie śpię właśnie to bym robiła.

chyba już nie można mieć marzeń. wszystkie grzebią się w największych dołach. zakopać je i zapomnieć. nie stawiając nawet pomnika. wielkie dziwadło. jemu stawiać przesadne pomniki. pomniki ze złota.

na pewno nie tylko ja mam dość. ale ja też. może być gorzej, więc czemu miało by tak nie być.? bo niby mówi się, że wszystko ok. kłamie się każdego dnia by móc skłamać znowu.

ciekawe co jutro wymyślą na kursie. ciekawe co powiedzą. niby zwykłe kwadraty, nic nadzwyczajnego. ale bardzo męczące. a do egzaminu nawet nie chcę myśleć ile czasu.

czas zacząć angielski, matmę. powtarzać polski. więcej rysować. zacząć biegać. (sprzątać). nie wiem jak ja to zrobię. jak nie wysiądę.. ciężko. już ciężko. a co dopiero wkrótce..?

każdy dzień to rana. przedziurawione serce, zszarpane i oplute. dzisiejsza ja..


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz