piątek, 8 lipca 2011

chciałam...

kurczę i kolejny dzień powoli dobiega do mety. niewiarygodne. jutro trzeba wcześniej wstać. z Anką na badania.. 8.35 trzeba z domu wyjść. to chyba nie dla mnie godzina a dziś już wiem jak będzie mnie bolała głowa po południu.

dzisiaj królowali chirurdzy. pierwszy sezon już oglądnięty. i pierwszy odcinek drugiego. podobają mi się. choć myślę, że bym nie mogła tak na dłuższą metę. a przecież to ich pasja, to ich całe życie. i znowu zaczynam martwić się o siebie. nie mam większych planów na życie. chciałabym iść na studia. ale nie takie na których bym była żeby być. chciałabym żeby się spełniała jakaś moja pasja. ale jak może się spełniać jak o niej nie wiem? a może nawet jej nie ma i nie będzie.? któż to wie.. ale i tak trzeba już o tym myśleć..

już się zbliża. co prawda nie liczę dni. ale wiem na pewno, że jest coraz bliżej. denerwuję się tym i przez to jem. nie chcę ale jem. to jest okropne. wprost nie mogę się doczekać kiedy znowu będę się zwijać na podłodze z bólu.. to jest takie okropne. i nie lubię tego... a teraz jeszcze denerwuje mnie moje uczulenie. które wciąż nie chce zejść. i cały czas mnie swędzi. a przecież nic takiego nie jem co by mnie mogło uczulać. tak bardzo bym chciała się tego pozbyć..

planowałam dzisiaj wziąć rower i pojechać na przekaźnik. pomyślałam sobie że zrobię szybko sałatkę i pojadę. niestety. wyjrzałam przez okno. a tu pada. no i nie świństwo? jak już zebrałam w sobie siły i powiedziałam, że to zrobię. to jak na złość coś innego musiało mi przeszkodzić. a chciałam sobie tam pojechać. posiedzieć sama ze sobą. zagapić się.. i myśleć. w domu przecież tak się nie da.. w sumie tak sobie myślę, że to nie jest dobry pomysł żeby jechać tam na rowerze. nie będzie mi się chciało pchać roweru pod górkę. choć myśl, że mogłabym z niej zjechać jest kusząca. zobaczymy jutro.

chyba mam teraz te gorsze dni. sama nie wiem. jakoś tak mam.. chyba wymagam zbyt wiele od wszystkich, od siebie..

dawno nie widziałam takiej mgły. ona jest piękna.jak by ktoś wylał za oknem rozcieńczone mleko w wodzie.


Jak na dzisiaj Lifehouse- Everything i kilka łez.. tak bardzo Cię kocham...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz