czwartek, 28 lipca 2011

somone like you.

dobra kawa. pan z laską. śmiech w lumpeksach. pijana Anka. no i Piooootruś. sobie posiedział. a teraz noc z . . szczęście w oczach na widok lakieru. trochę dziś było chodzenia. spotkałyśmy Glutę. niestety musiałam skłamać. w sumie to nie było na nie ochoty. no ale dziewczyny się spotkały i wcale nie żałowały, że nas nie było. Piotruś dalej choruje na uszy. ta wata. saaam sex.(!) tyle ładnych ciuchów by się chciało kupić. a te koszulki ze szczurami były świetne. najchętniej by się wykupiło całe sklepy. i w tedy by się miało w czym chodzić. no ale money.

-eej. my się nie widzieliśmy od piątku a jest środa.
-tak?

gdak. gdak. koniecznie nasze dzieci będą musiały chodzić na wymienne korepetycje. alfabet i tabliczka mnożenia u nas leży. no ale przecież jakoś damy sobie radę. wiem że będę chodzić na zakupy. do STONKI. i-U.

dodejmowanie i dodawanie. i jej rysunki. Piotruś wyszedł genialnie. no i oczywiście hannah montanah. stwierdzam że Justynka wygląda ładniej bez grzywki. ale już jest mniejszy dzikusek niż jak przychodziła nie raz. i tak śmiesznie je. jak chomik.

żal mi zula. takie krótkie włosy do niej nie pasują. podobała mi się w takich długich. w tedy była taka dziewczęca. tak dawno jej nie widziałam. i w sumie trochę tęsknię za tamtą starą Justyną. tak dużo się pozmieniało. a przecież ona mówiła że taka nie będzie. człowiek zmienia się pod wpływem środowiska.

już tak nie wiele pozostało dni. ale jak przyjedziesz to mnie nie będzie. będę się bawić(?) na weselu. w ogóle sobie tego nie wyobrażam. ale jeszcze parę dni i będziesz o ten krok bliżej. 29 wyjeżdżasz. to w zasadzie już jutro. matko. w niedziele będzie uprawiany psychiczny sex. nie chce się wierzyć. że to tak szybko minęło. Edycie dzisiaj. w zasadzie wczoraj śpiewane było sto lat.

Gdybym mogła Ci wytańczyć, namalować lub powiedzieć jak bardzo Cię kocham... ale to i tak nie było by wszystko...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz