wtorek, 28 grudnia 2010

światło.

jestem zła na siebie, bo przespałam większość dnia. nie spałam jedynie tyle co była u mnie Edyta i co chwilkę poczytałam. wreszcie. wczoraj czytałam do 2.42. dlaczego w tedy tak dobrze mi się czytało a przez dzień spałam? pewnie dziś też sobie dłużej poczytam.

wolałabym robić coś innego.. np. się przejść z kimś na spacer. na ten wyjątkowy spacer. ale jak tak sobie pomyślę to przecież jest tak zimno. więc to chyba nie byłby najlepszy pomysł.

Zima jest taka piękna. Gdy śnieg sypie z nieba i mieni się jak brokat. Pod nogami coś zgrzyta a na nosie czuć mróz. Drzewa oblepione śniegiem. To jest niesamowite. Niesamowita pora roku. Ale jak to wszystko topnieje to już nie jest tak fajnie albo jak przez dzień się nadtopi a w nocy zamarza tworząc wszędzie lód. Tak, w tedy nie jest fajnie.

dzisiaj zatęskniłyśmy z Edytą za gimnazjum. tutaj w LO to praktycznie nic się nie dzieje z porównanie co się działo w gim. tam było tak fajnie. każdy był już przyzwyczajony do siebie. w sumie na liceum nie mogę narzekać, bo myślałam że będzie o wiele gorzej. Ludzie są jak na razie w porządku. wiadomo jak w każdej klasie zdarzają się wyjątki. ale przecież można to ścierpieć.

Jak ja w tedy lubiłam czerwone światła, bo przecież nie mogliśmy się rozstać. Musiałam czekać aż zapali się zielone. Czasami musiałam czekać na nie bardzo długo udając, że go nie widzę. Nie widziałam Go bo tonęłam w Twoich objęciach...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz