niedziela, 27 lutego 2011

dla snu.

chyba zrobię tak że będę wchodzić tylko na komputer żeby napisać notkę. nic więcej. przez miesiąc. albo nie będzie mnie wcale. muszę ograniczyć to ile tylko się da. muszę wziąć się za naukę. bo jak tak dalej będzie to na koniec roku nie będzie za fajnie.

jutro spr. z polskiego. a ja nic nie umiem. nawet się nie starałam uczyć. liczę na szczęście. żeby był jakiś prosty sprawdzian. oby nic trudnego. po szkolę muszę iść do ortodonty. a jak przyjdę zamierzam się pouczyć. z tą nauką ciekawe jak będzie. wiem na pewno, że jutro po południu  nie będę spać. nie tak jak dzisiaj, wczoraj i jeszcze w poprzednie dni. w piątek nie spałam. tak. nie spałam. dziwne. jutro będę musiała się uczyć. muszę w końcu wziąć się za siebie.

oni mówią, żebym poszła i pogadała. a ja się tak boję. mówią tak jak gdyby to miało być proste. chciałabym, chciałabym bardzo. ale boję się tego co będzie później. boję się, że może być jeszcze gorzej. nie wiem czy bym potrafiła. czy bym to zniosła...

zaczyna wszystko męczyć. nawet to, że śpię i nie śpię. czy nie mogło by być łatwiej. tak wiem. to nazywa się życie. ale dlaczego nie ma jakiejś taryfy ulgowej?

Po raz kolejny śnisz mi się i wpatrujesz mi się w oczy, jak byś czegoś oczekiwał, a ja nie mogę oderwać od Ciebie wzroku. Mógłbyś wreszcie coś powiedzieć. cokolwiek...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz