środa, 30 marca 2011

grosz

dzisiaj głupi dzień. w sumie w teatrze było ok. i mi się sztuka podobała. o niebo lepsza od makbeta. choć właściwie nie wiem na czym byłam. okropna huśtawka nastrojów. denerwuje mnie to jak nie wiem. niby żartuję z mamą i mówię, że powinna być słoniem i że jest feministką. ale najchętniej bym się zamknęła w sześcianie i tam sobie siedziała. nauka mnie przytłacza, choć i tak dziś poszło mi dosyć szybko. jeszcze w sumie wałkuję historię. ale jak na tyle co zrobiłam dzisiaj to było bardzo dużo. myślałam, że się nie wyrobie. dobrze, że babcia przyprowadziła mi Melka. w sumie cały czas mi przeszkadzała. ale zbyt ją kocham by się na nią gniewać.

kręci mi się prawie cały czas w głowie. na szczęście uczulenie powolutku już mi schodzi. ale jeszcze nie jest tak jak bym chciała. przerażające jest to, że muszę pić wapno 3 razy dziennie. dla mnie to za duża ilość wody w organizmie. dziś np. wypiłam ponad 3 razy więcej niż piję zwykle. nie jestem po prostu do tego przyzwyczajona.

jutro środa. nie lubię śród. 2 wf. polski(jeszcze do zniesienia) geo. franc. 2 his. i wok. męczący. jeszcze jutro kart. z geo. na którą co prawda sie uczyłam ale niczego nie jestem pewna. później na franc. mam prezentację. później modlitwa żeby nie wziął mnie do odp. a później wok i też prezentacja. w dodatku to jest ŚRODA.

czasem to wszystko jest przerażające. czasem dużo jem. znaczy się. prawie zawsze. a dziś nie wiele. i mimo, że dzień się skończył a środek nocy już upłynął. wciąż jest możliwe, że pójdzie się do kuchni... a tam wszystko kusi. i zapachem, i wyglądem przyciąga jak magnes, któremu nie łatwo jest się oprzeć. o, kuchnio powinnaś być zamknięta.

Fascynujesz mnie jak nikt inny. Ciężko jest mi od Ciebie oderwać wzrok, bo lubię jak mnie przyłapujesz na wpatrywaniu się w Twoje oczy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz