sobota, 26 marca 2011

numerować.

nie wiem jak jutro wstanę. trzeba przestawić zegarek. to jest przerażające. i okropne. jak pomyślę, że jutro zostanie mi odebrana godzina spania. już się tak przyzwyczaiłam.i tak dobrze, że zegarek przestawia się z soboty na niedzielę. w sumie w poniedziałek mamy 2 godziny później. to nie było by tak źle.

potopu nie da się czytać. oczy mnie bolą. choć nie przeczytałam dużo. demotywatory są o niebo lepsze od tej lektury. Makbet chyba był fajniejszy. to jest takie nudne. nudniejsze nawet od lekcji historii.

każdego kolejnego dnia powtarzam sobie, że powinnam zabrać się za siebie. każdego dnia staje się to coraz trudniejsze. także rozpala we mnie złość, że nic nie robię. nie chcę nawet myśleć o moich ocenach. nie są takie jakie być powinny. ale gdy już się zabieram za coś. nie potrafię się na tyle skupić, żeby mnie to w zupełności zaciekawiło a nauka stałaby się lepiej przyswajalną. chciałabym, żeby przyszedł taki dzień w którym ostatecznie zabrałabym się za siebie. zdobyłabym tyle sił, żeby to wszystko ogarnąć. nie wiem czy tak się kiedykolwiek stanie. za dużo rzeczy mnie rozprasza a ja się zwijam w kłębek jak podczas dzisiejszego snu.

Samo słowo 'herbata', potrafi przywiać tyle wspaniałych wspomnień, których za skarby świata nie chciałabym zapomnieć.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz